Napięcia linii projektant – deweloper? Graficy często czują, że ich praca jest upraszczana, a programiści, że oczekiwania są nierealne.

Skąd biorą się nieporozumienia?
Z perspektywy designera często padają argumenty:
Deweloperzy pomijają detale, jak kerning, interlinia czy marginesy, nie dbają o dokładne wdrożenie projektu, co powoduje konieczność wielokrotnych poprawek
Realizacja projektu jest zbyt długa i kosztowna
I chyba najbardziej kontrowersyjny argument: Narzędzia no-code zrobiłyby to szybciej i taniej.
A jak to wygląda z perspektywy dewelopera?
Zaawansowane efekty, drapieżne przejścia kolorów 😏 czy nieoczywiste animacje, które zachwycają w projekcie, to często godziny kodowania. Wymagają niestandardowych rozwiązań, a czasem cięższych bibliotek, co przekłada się na czas i koszty.
Narzędzia no-code są świetne, ale głównie do prostszych stron wizerunkowych. Działają w z góry określonych ramach. Natomiast współpraca z deweloperem to praca bez ograniczeń: można mu zlecić dosłownie wszystko. Ale wiadomo - będzie dłużej i drożej.
Wydaje mi się, że kluczem nie jest spór code vs no-code, ale zrozumienie wspólnego celu. Tak naprawdę te dwie perspektywy doskonale się uzupełniają, bo często najlepszy efekt osiągamy drogą kompromisów.